top of page

Jestem lesbijką – co robić?

Gdy odkrywamy, że nasza orientacja seksualna jest inna niż heteroseksualna, możemy pomyśleć, że to koniec świata – że jest to coś, z czym nie damy sobie rady. Możemy czuć się przytłoczone myślami na temat tego, co to oznacza dla naszego życia – oczami wyobraźni widzimy czekające nas rozmowy z bliskimi osobami czy wyobrażamy sobie reakcje naszych znajomych ze szkoły, gdy się dowiedzą.


Wychowując się w dzisiejszym świecie, dostajemy gotowy przepis na to, co to znaczy wieść szczęśliwe i spełnione życie. Znalezienie partnera, ślub, dzieci – to są społecznie akceptowane i pożądane schematy. Każda inna ścieżka jest trudniejsza do przejścia.



Odkrywanie orientacji seksualnej, która jest poza heteronormą, oznacza zdanie sobie sprawy z utraty uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie.


Odkryć siebie i ponieść stratę

To, co może okazać się pomocne przy odkrywaniu naszej tożsamości, to zrozumienie, w jaki sposób ludzka psychika radzi sobie ze stratą – jakie są etapy przeżywania żałoby. Taki sposób myślenia o poznawaniu swojej tożsamości seksualnej z jednej strony robi przestrzeń dla szoku i przerażenia, które możemy odczuwać, a z drugiej strony nakreśla ścieżkę – wytycza kolejne etapy, przez które prawdopodobnie będziemy przechodzić, co może nam dawać nadzieję.


Pozwala nam to z jednej strony przeżyć emocje, uczucia czy doznania płynące z ciała, a z drugiej wprowadza również odrobinę światła do całej sytuacji. Może zapewniać też poczucie komfortu i bezpieczeństwa, że jesteśmy w procesie – nawet jeśli być może znajdujemy się dopiero na początku naszej drogi i do celu jeszcze daleko.


Przeżyć żałobę

Sanders opisał pięć etapów żałoby: szok, świadomość straty, wycofanie się, powracanie do zdrowia oraz odnowę (ożywienie). Przeżywanie żałoby nie musi przebiegać linearnie, tj. kolejno od pierwszego etapu, przez drugi, do trzeciego itd. W rzeczywistości często przeskakujemy pomiędzy różnymi etapami – w tym przypadku dużo zależy od kontekstu, np. wracając do rodzinnego domu, to, czego doświadczamy, może się diametralnie zmienić.

Intensywność pierwszych trzech etapów będzie zależna zarówno od otoczenia, w którym się znajdujemy (np. czy jest ono przyjazne wobec osób LGBTQIA+, czy nie), jak i od poziomu uwewnętrznionej homofobii – to znaczy, że będzie ona wypadkową tego, jak mocno uwewnętrzniliśmy negatywne komunikaty płynące do nas z otoczenia i popkultury na temat homoseksualności.


Etap pierwszy: Szok – niedowierzanie, zaprzeczenie sobie, zmieszanie

Na początku możemy sobie zaprzeczać – stale kwestionować swoje doświadczenie i szukać powodów, dlaczego być może jednak jesteśmy hetero. Charakterystyczne dla tego etapu może być ciągłe podważanie swojego doświadczenia i kwestionowanie tego, co czujemy. Najbardziej ekstremalna forma tego etapu to zmuszanie siebie do bycia w heteroseksualnym związku lub wmawianie sobie, że ktoś nam się podoba.


Etap drugi: Świadomość straty – strach i smutek

Kiedy nasza energia w mniejszym stopniu będzie skierowana na odpychanie od siebie myśli, że być może jestem lesbijką, pojawia się miejsce na inne emocje, doznania i stany. W tym etapie uświadamiamy sobie, że nasze życie będzie wyglądać inaczej, niż zakładałyśmy. Może do tego momentu byłyśmy przekonane, że czekają nas zaręczyny i ślub, który spotka się z ciepłym przyjęciem ze strony całej naszej rodziny. Przeżycie smutku związanego ze zdaniem sobie sprawy z tej straty jest potrzebne, aby móc przejść do kolejnych etapów.


Możemy mieć również różne wyobrażenia i obawy na temat tego, w jaki sposób zareagują osoby nam bliskie – czy będą przyjazne, czy okażą się wobec nas wrogie? To może wywołać w nas strach i uzasadnione obawy – czy poradzimy sobie z tą sytuacją? Czy mamy wystarczająco zasobów, aby dać radę? Co, jeśli niektóre osoby z naszego otoczenia się od nas odwrócą?


Etap trzeci: Wycofanie się – izolacja, brak nadziei

Zdecydowanie potrzebujemy czasu, aby to wszystko jakoś sobie poukładać. Ten etap może wiązać się z tymczasowym oddaleniem się od osób nam bliskich, potrzebą spędzania czasu albo w samotności, albo w towarzystwie osób, których nie znaliśmy wcześniej.

To wszystko jest niezbędne, aby pozwolić sobie na przeżycie swojej tożsamości w przynajmniej częściowym oderwaniu od wzorców i schematów, z którymi się wychowałyśmy. Możemy potrzebować tego, aby dać sobie czas i przestrzeń na bycie sobą, na eksperymenty, na próbowanie i sprawdzanie, jak się czujemy z różnymi rzeczami.


To także etap, w którym mogą pojawić się pozytywne doświadczenia związane z naszą tożsamością: poczucie dumy czy jedności z innymi osobami o podobnych doświadczeniach. Brak nadziei może natomiast zaistnieć, gdy poczujemy, że to doświadczenie jest dla nas za trudne, że nigdy nie zintegrujemy naszej tożsamości.


Etap czwarty: Powracanie do zdrowia – integracja tożsamości

To pierwszy etap, w którym różne elementy zaczynają się ze sobą łączyć: dostrzegamy społeczeństwo, w którym żyjemy oraz płynące z niego zagrożenia, a także to, jakie negatywne komunikaty uwewnętrzniliśmy, widzimy też siebie i to, kim jesteśmy.


Niekoniecznie jednak musi wiązać się to z pozytywnymi emocjami – raczej z dostrzeżeniem tego, jak jest, czego następstwem jest obniżenie intensywności negatywnych emocji. Możemy dalej doświadczać lęku czy różnych obaw związanych z naszą tożsamością, jednak w mniejszym stopniu.


Etap piąty: Odnowa – akceptacja

Ten etap może przybierać przeróżne formy – jedną z nich jest duma z tego, kim jesteśmy i że jesteśmy sobą w społeczeństwie, w którym wiąże się to z doświadczeniem dyskryminacji i w którym słyszy się na temat swojej tożsamości negatywne komentarze. To może być także etap, podczas którego poczujemy potrzebę działania, np. zaangażowania się w lokalną grupę LGBTQ+, uczestnictwa w paradzie równości czy po prostu potrzebę poznania innych lesbijek.


Czy jestem lesbijką? – czasem odpowiedź na to pytanie jest trochę bardziej skomplikowana

Odpowiedź na to pytanie w przypadku niektórych osób może być nieco trudniejsza ze względu na obowiązkową heteroseksualność, uwewnętrznioną nienawiść i/albo sposób odczuwania pociągu.


Kiedy warto skorzystać ze specjalistycznej pomocy?


Gdy zauważamy, że utknęłyśmy na jednym z etapów i trudno jest nam przejść dalej, warto pomyśleć o skorzystaniu ze specjalistycznej pomocy. Może to być poradnictwo psychologiczne lub – gdy problem okaże się bardziej skomplikowany – psychoterapia.



Specjalista_ka pomoże nam zidentyfikować obszary, które potrzebujemy wzmocnić, aby móc zaakceptować siebie i być sobą.


Artykuł przygotowała i opracowała Anna Wiatrowska.

Comments


bottom of page